środa, 23 stycznia 2013

Bransoletka - francuski lunch

 Zrobiłam wreszcie bransoletkę, pewnie mało oryginalną, ale chodziła mi po głowie pewien czas. Z kromką chleba z nutellą, herbatką (mój codzienny must-drink :D), croissantem z którego raczej nie jestem zadowolona i z mini tabliczką czekolady. Do tego obowiązkowe zawieszki: serduszko made with love, babeczka, wieża Eiffla, dzbanek tea time i kluczyk. Wszystko zawieszone na dwóch łańcuszkach, udało mi się dorwać ten płaski, który szczególnie mi się podoba.





Siedzę w domu i choruję, oczywiście jak zwykle tuż przed feriami. Mam jechać na narty więc oby tylko wyzdrowieć na czas... Jedyny plus jest taki, że staram się lepić więcej. Przynajmniej się staram!

+ ostatnio robiłam gruntowne odświeżenie zapasów modelinowych, więc mam nadzieję, że wymyślę jeszcze coś nowego :)


9 komentarzy:

  1. Super wyszedł Ci crossiant :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Apetyczna *.*

    Zapraszam do mnie :
    patrycjablog-art.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cruasant wyszedł super O_o
    Zdrowia przed feriami życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ładna bransoletka :) życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna bransoletka. wszystko do siebie idealnie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog :)
    obserwuję i zapraszam do siebie (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo apetyczna. Uwielbiam bransoletki w oprawie starego złota.

    OdpowiedzUsuń