Witam was po kolejnej, niekrótkiej przerwie. Mam już aparat, jestem cała szczęśliwa bo bez aparatu czuję się jak bez ręki :)
Wiele do pokazania nie mam, ponieważ wszystkie najciekawsze notki jakie dla was miałam w planie zostały pogrzebane przez brak aparatu. Napiszę chociaż, co wam uciekło, a był to m.in. cały zestaw zrobiony na zamówienie: naszyjnik, kolczyki i pierścionek, wszystko z mini aparatami - lustrzankami! Powiem szczerze, że nieźle mnie zaskoczono, bo nigdy się za takie rzeczy nie zabierałam. Jednak efekt, muszę przyznać że mi się spodobał! W planie mam zrobienie jeszcze czegoś z takim aparacikiem, w końcu muszę się pochwalić... Nie odpuszczę!
Kolejne zamówienie, jakie niedawno dostałam, było również nietypowe, ale bardziej w moich klimatach. Miałam ulepić dwie truskawki, płaskie, dostosowane do przymocowania na kartkę, wielkości trochę mniejszej od normalnej. Pani, która o nie poprosiła, zajmuje się scrapbookingiem, czyli wykonuje kartki okolicznościowe. Widziałam jej dzieła, i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem! Robi naprawdę cuda. Pani Iza wykorzystała do kartek walentynkowych czekoladki wykonane przeze mnie i babeczki mojej koleżanki. Kiedy tylko dostanę zdjęcia, pokażę je na blogu. Tymczasem truskawki:
Kupiłam kiedyś magnesy i postanowiłam je wreszcie wykorzystać. Zrobiłam trzy magnesy na lodówkę, z czego dwa nie nadają się do pokazania, więc jest tylko jeden. Niedługo zrobię ich więcej, planuję m.in. z truskawkami takimi jak wyżej i może z porem?
Dla wyjaśnienia: to coś to jest kapusta pekińska xo
Aaa i mam pytanie... Często nie mam czego pokazać na blogu, i tak sobie myślę, że może czasem napisałabym coś poza tematyką modelinową? Nie zajmuję się przecież tylko tym i myślę, że mogłabym czasem pokazać coś innego, jak np. fotografia, inne wypociny artystyczne: filc, mulina, decoupage. Co myślicie? Jak nie będzie odzewu to blog pozostanie czysto biżuteryjny :3
PS:. Wiem, zanudzam, ale po prostu muszę o tym napisać: jedna z czytelniczek złapała ostatnio mój licznik odwiedzin na pięknej liczbie 13 tysięcy! Aniu C., dziękuję ci! I oczywiście wam czytelnikom za wpadanie do mojego bloga i czytanie go...