Wszelkie niedoskonałości zrzucam na aparat. To przecież jego wina, że tak dokładnie wszystko wychwytuje. Człowiek nie jest maszyną...
Bransoletki lecą na współpracę. Jutro wysyłam. A tak wyglądało pakowanie całej grandy:
Piętnaście paczuszek z piętnastoma niespodziankami dla piętnastu świetnych dziewczyn - lubelskich blogerek. Mam nadzieję, że wszystko będzie im się podobać, bo pracy było przy tym co niemiara. Samo pakowanie zajęło mi więcej, niż myślałam! :)
I jeszcze jeden drobiazg... Wiem, że mam świetny refleks (ironia...) i nie złożyłam kochanym czytelnikom życzeń wcześniej, ale ostatecznie zostało jeszcze 3,5 godziny świąt. Jeszcze nie jest za późno! W takim razie życzę wam wesołych, ciepłych świąt - spędźcie je pożytecznie, miło, rodzinnie. A jeśli to niemożliwe, sięgnijcie po dobrą książkę...