Pewnie nie uwierzycie, że mam dla was coś nowego... A jednak! Wściekłam się dziś i łaziłam po domu szukając jakiegoś miejsca do zdjęcia, aż wreszcie znalazłam stary, wielki zegar na kominku. Ofiarę znalazłszy, zbrodnię popełniłam. Ale zbrodnią nazwałabym zamazanie całego tego zdjęcia jakimiś ciapkami. Trochę wyszło zbyt artystycznie, a za mało widać naszyjnik z lodem :)
Dziś był bardzo pracowity dzień, byłam pokazać z przyjaciółką biżuterię pani z kawiarni, ale ostatecznie na rozmowy idziemy z tymi całymi manatkami jutro. Pomysł i mini słodycze spodobały się bardzo, i spotkały się z akceptacją. Myślę, że połowa sukcesu za nami! Oczywiście nie mów hop, póki nie przeskoczysz... Czy jakoś tak. ;)