Nigdy nie robiłam donuta w formie naszyjnika, to macie :)
Jutro uczestniczę w kiermaszu na cel charytatywny - z przyjaciółką będę sprzedawać biżuterię. Trzymajcie kciuki, abyśmy dużo uzbierały! Będzie to w okolicznym przedszkolu. Wiadomo, dużo dzieciaków i ich rodziców kupujących pierdoły. Dla mnie idealnie ;) Siedzę właśnie i lepię i lepię... Lepienie nie ma końca jak się wciągnę. Szkoda że czasem przychodzi moment, że modelina się kończy! Aby się nie skończyła. Mam dziś ochotę na nowości. Buźki!
Donat cudny. :D
OdpowiedzUsuńDonut cudny. :D
OdpowiedzUsuńCudeńko! ;D
OdpowiedzUsuńojej piękny *.*
OdpowiedzUsuńuwielbiam kolor miętowy! a z czego jest wykonana polewa i posypka? fimo liquid zalane maleńkie krążki z modleiny? :>
polewa to był eksperyment z liquid sculpey... dopiero się z nim zapoznaję :)
UsuńŚliczny ;)
OdpowiedzUsuńładny :p
OdpowiedzUsuńŚliczny *.*
OdpowiedzUsuńlife-of-modeline.blogspot.com