niedziela, 23 sierpnia 2015

I've stopped counting...

  Witajcie z powrotem! Już przestałam liczyć, który raz. Biżuterię zarzuciłam dawno, a pewnie tylko z niej mnie pamiętacie. Blog tak sobie "przehibernował" do teraz, aż zaczęłam rozwijać inne pasje, które okazały się zdecydowanie trwalsze, cenniejsze i bardziej wartościowe. Pomyślałam, że szkoda zaczynać od nowa, skoro tu mam cały czas starego, dobrego bloga z moimi dawnymi ludźmi, mam nadzieję nadal wiernymi obserwatorami!

  Zatem: wracam! Wracam w pełniejszej, dojrzalszej wersji. Zmieniam swoje spojrzenie na świat, zmieniam siebie i chciałabym żeby pomógł mi w tym blog, nawet jeśli będę pisać sama do siebie.

  Co się pojawi? Jak wskazuje sama nazwa, głównie fotografia. Sprzęt mi się powiększa niczym rodzina, podejmuję się eksperymentowania ze starymi, lecz nowymi dla mnie technikami. Oprócz cyfrowej, oczywistej w naszych czasach metody wypróbuję tradycyjne analogi i pokażę Wam efekty moich zmagań. Zaczynamy!

  W ramach zapowiedzi jedno ze zdjęć, w zasadzie dyptyk, z którego jestem naprawdę zadowolona. Wykonane dokładnie dwa lata temu, gdy uczyłam się fotografii na kursie.


PS:. Zostawiam cały dobytek bloga w archiwum: jednak jest to spora część mnie... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz