Jest w nim wszystko co trzeba: wieża Eiffla, pistacjowy macaroon z cudownego sklepiku ze słodyczami na Montmartre oraz crepe (naleśnik) z nadzieniem kasztanowym... Prosto z naleśnikarni na rogu tej pamiątkarskiej uliczki.
Naleśnik może jest trudny do rozpoznania... Robiłam go po nocy (wiem to mnie nie usprawiedliwia). Poza tym kolory na zdjęciu wyglądają inaczej niż w rzeczywistości, lepiej grają ze sobą.
I jak? W planach mam jeszcze ulepienie kasztana z Pigalle :D
Tego jadalnego rzecz jasna...
Zostałaś nowinowana do liebser blog.
OdpowiedzUsuńJa nie moge! ! *,*
OdpowiedzUsuńZapraszam :
http://artist-of-your-life.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wpadniesz :)
fajniutka ja właśnie wczoraj zrobiłam paryską bransoletkę z pistacjowym macroonem ;>
OdpowiedzUsuńbardzo paryski:)
OdpowiedzUsuń